Jakie błędy żywieniowe popełniają Polacy
Okazuje się, że wciąż jemy zbyt dużo czerwonego mięsa oraz przetworów mięsnych, a za mało warzyw i owoców. W efekcie tych i wielu innych błędów w diecie dochodzi m.in. do różnego rodzaju niedoborów, które mogą mieć przykre konsekwencje.
Fot. Pixabay/CC0
Najnowsze dane na temat sposobu żywienia i stanu odżywienia mieszkańców Polski przedstawił Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH) w opracowaniu pt. „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania 2020”.
- Wyniki badań sposobu żywienia oraz stanu odżywienia pozwalają na rozpoznanie najczęstszych błędów żywieniowych i tym samym ocenę narażenia populacji kraju na występowanie przewlekłych chorób niezakaźnych, w tym zwłaszcza chorób sercowo-naczyniowych, niektórych nowotworów, cukrzycy typu 2, osteoporozy czy też chorób wynikających z niedoboru różnych składników odżywczych– piszą eksperci NIZP-PZH, zwracając uwagę na fakt, że nieprawidłowe żywienie jest czynnikiem ryzyka rozwoju wielu chorób, tzw. żywieniowozależnych (dietozależnych).
Przypomnijmy, że do tego rodzaju chorób należą – poza wymienionymi powyżej - także m.in. miażdżyca, nadciśnienie tętnicze, otyłość czy rak jelita grubego.
Co ma statystyczny Polak na talerzu
Poniżej przedstawiamy najważniejsze wnioski z analizy sposobu żywienia Polaków w swoich domach:
- W latach 2010-2018 ilość zjadanego pieczywa i mąki różnego rodzaju zmniejszyła się o ponad 30 proc., podczas gdy spożycie ziemniaków spadło o 35 proc., a pozostałych warzyw i ich przetworów - o blisko 6 proc. W 2018 r. zjedliśmy za to nieco więcej owoców i ich przetworów (o 6 proc.) w porównaniu do 2010 r. Biorąc jednak pod uwagę zalecenia ekspertów WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) odnośnie spożycia warzyw i owoców, które powinno wynosić co najmniej 400 g dziennie na osobę (licząc bez ziemniaków), to okazuje się, że powinniśmy ich jeść w Polsce znacznie więcej (łączna ich konsumpcja w naszym kraju w latach 2017-18 wynosiła bowiem jedynie 313-315 g).
Dieta wegańska dla dzieci to nie najlepszy pomysł
Warzywa na wagę zdrowia, zwłaszcza dla palaczy!
- Choć generalnie w latach 2010-2018 zmniejszyła się konsumpcja mięsa, podrobów i ich przetworów (łącznie o 6 proc.), to jednak w niektórych kategoriach produktowych z tej grupy nastąpił istotny wzrost spożycia. Pomimo iż diety roślinne zyskują na popularności, to ogółem mieszkańcy Polski w tym czasie zwiększyli spożycie wędlin z mięsa czerwonego aż o 120 proc.! Również w tym obszarze Polacy znacząco odbiegają od zaleceń ekspertów. Okazuje się np., że w omawianym okresie statystyczny Polak jadł w sumie od 120 do 129 g mięsa czerwonego i różnych przetworów mięsnych dziennie, tymczasem międzynarodowi eksperci ds. nowotworów (WCRF/AICR) zalecają, aby spożycie wymienionych grup produktów nie przekraczało 71 g dziennie na osobę.
- Optymizmem nie napawają też dane o spożyciu ryb i ich przetworów. Okazuje się, że w omawianym okresie ilość zjadanych przez nas produktów z tej grupy spadła aż o 40 proc.
- Co ciekawe, w latach 2010-2018 nie zaobserwowano istotnych zmian w spożyciu masła, choć w tym czasie generalnie o 53 proc. zmniejszyliśmy konsumpcję widocznych tłuszczów zwierzęcych (takich jak smalec czy słonina), a także tłuszczów roślinnych (margaryny, oleje) - o 20 proc.
- Polacy piją coraz mniej mleka: na przestrzeni lat 2010-18 odnotowano tu spadek o ponad 20 proc. Co ciekawe jemy także coraz mniej serów (spadek o ponad 8 proc.) i śmietany (spadek o prawie 8 proc.).
- W omawianym okresie wzrosła za to o 20 proc. ilość zjadanych przez Polaków wyrobów cukierniczych! Ponadto, mocno zwiększyła się też konsumpcja tzw. pieczywa chrupkiego, wafli ryżowych i innych wysokoprzetworzonych wyrobów piekarskich.
Czy dieta Polaków jest zbilansowana
Eksperci NIZP-PZH oszacowali, że ilość energii z pokarmów zjedzonych przez mieszkańców gospodarstw domowych badanych w 2018 r. wynosiła przeciętnie 1718 kcal na osobę dziennie (warto jednak w tym miejscu dodać, że analiza ta nie objęła posiłków i przekąsek jedzonych poza domem, a więc w barach, stołówkach czy restauracjach, jak też nie uwzględniła energii pochodzącej z napojów alkoholowych).
Z analizy tej wynika, że blisko 1/3 energii z diety w 2018 r. pochodziło z produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego (zatem zdecydowaną większość energii czerpią Polacy na co dzień z jedzenia produktów roślinnych!).
Jeśli jednak przyjrzeć się danym o zawartości naszych talerzy nieco bliżej, to okazuje się, że nie żywimy się zbyt dobrze.
Tłuszczyk, który grozi rakiem
- Analizując udział energii z poszczególnych makroskładników w 2018 r. odnotowano bardzo wysoki odsetek energii z tłuszczu – 38,4 proc., przekraczający zalecane 20-35 proc. Stosunkowo niski był udział energii z węglowodanów – 47,8 proc. Mieścił się on wprawdzie w zalecanym przedziale 45-65 proc., ale był bliski dolnej jego granicy. W przypadku tłuszczu, niekorzystna była również struktura pochodzenia tego składnika z produktów pochodzenia zwierzęcego i roślinnego - czytamy w analizie.
Chodzi o to, że produkty pochodzenia zwierzęcego dostarczały ponad połowę tłuszczu obecnego w diecie, co jest sprzeczne z zaleceniami, wskazującymi, żeby ograniczać spożycie tłuszczów zwierzęcych, a także produktów stanowiących ich istotne źródło, jak np. tłuste gatunki mięs czy pełnotłuste produkty mleczne.
Dlaczego nadmierny udział w diecie produktów dostarczających tłuszcze zwierzęce niepokoi specjalistów ds. żywienia?
- W dietach Polaków odnotowano zbyt dużą zawartość nasyconych kwasów tłuszczowych, które dostarczały 14 proc. energii. Obecnie zaleca się, żeby kwasy te wnosiły do diety maksymalnie 5-6 proc. energii (do 10 proc. u dzieci do 9. roku życia), przy czym jednak ich spożycie powinno być tak niskie, jak to jest możliwe do osiągnięcia w diecie zapewniającej właściwą wartość żywieniową – piszą eksperci NIZP-PZH.
Błonnik - na co pomaga i gdzie można go znaleźć?
Wskazują oni jednocześnie na spadek udziału w diecie Polaków np. błonnika, czy też witaminy C, której spożycie w 2018 r. stanowiło 90,5 proc. spożycia odnotowanego 8 lat wcześniej.
Z innych badań cytowanych w raporcie NIZP-PZH w kontekście sposobu żywienia Polaków wynika, że w naszej współczesnej diecie występuje wiele istotnych niedoborów.
O jakie składniki konkretnie chodzi?
- Stwierdzano niedobory niektórych składników mineralnych i witamin, zwłaszcza wapnia, magnezu, potasu, witamin D i C, folianów, a w przypadku dzieci i młodzieży również żelaza. Jednocześnie nadmierna była zawartość sodu w diecie – czytamy w podsumowaniu analizy.
W świetle powyższych danych, a także innych zachodzących w naszym społeczeństwie niekorzystnych zmian dotyczących stylu życia (np. zbyt niska aktywność fizyczna / siedzący tryb życia dużej części społeczeństwa), czy też zmian demograficznych (szybkie starzenie się społeczeństwa), nie powinno nikogo dziwić, że od lat narasta w naszym kraju „epidemia” otyłości i nadwagi oraz chorób przewlekłych związanych z nieprawidłowym żywieniem.
Pożegnaj zbędne kilogramy na zawsze
Nadmierna masa ciała (nadwaga lub otyłość) występuje już u ponad 65 proc. mężczyzn i blisko 46 proc. kobiet w Polsce.
Jak wskazują eksperci NIZP-PZH, w tej kwestii bardzo dużo więc zależy od nas samych i naszych świadomych, codziennych wyborów żywieniowych. Dlatego warto zapoznać się z aktualnymi zaleceniami żywieniowymi dla populacji Polski (tzw. „talerzem zdrowego żywienia”), które można znaleźć na stronie Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej.
Na koniec wyjaśnijmy, że NIZP-PZH oparł swoją analizę m.in. na danych Głównego Urzędu Statystycznego z badań budżetów gospodarstw domowych za lata 2010-2018, a także na innych badaniach, w tym również realizowanych w ramach projektu EU-Menu (w latach 2016-2020) przy wsparciu Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA).
Wiktor Szczepaniak
Serwis Zdrowie PAP