Post ma liczne zalety
Środa Popielcowa rozpoczynająca okres Wielkiego Postu w tradycji katolickiej wiąże się z ograniczeniem posiłków do trzech dziennie i rezygnacją z potraw mięsnych oraz napojów alkoholowych. Dawniej zasady były jeszcze bardziej rygorystyczne. Jeśli nawet argumenty religijne nie są dla wszystkich wiodącymi, warto wziąć pod uwagę względy zdrowotne – post jest korzystny dla organizmu.
Fot. Sfera
Zmiana menu, czyniąca je skromniejszym i bezmięsnym, wielu ludziom wychodzi na zdrowie. Nie musi to być całodniowa głodówka, która zwykle przeraża, a wcale nie jest czymś strasznym, jeśli pije się wodę, herbatę i naturalne soki (napoje są konieczne).
Plusy jednodniowego postu
- Odpoczynek dla układowi trawiennemu (konieczny w czasach, gdy jadamy często i byle co z punktu widzenia dietetycznego),
- odczuwanie prawdziwego głodu (ten instynkt zatraca się w czasach dobrobytu)
- poprawa metabolizmu (w kolejnych dniach przemiana materii będzie sprawniejsza),
- lepsze funkcjonowanie mózgu (zwiększa się wytwarzanie specjalnego białka, które aktywuje komórki macierzyste mózgu, przekształcając je na nowe neurony),
- szansa dla układu odpornościowego (organizm skupia się na zwalczaniu infekcji, a nie na trawieniu),
- przedłużanie młodości (dzięki głodówce organizm pozbywa się wolnych rodników przyspieszających starzenie),
- oczyszczanie organizmu (pozbywamy się nagromadzonych toksyn),
- kontrola nad umysłem i ciałem (wzrasta nasza samoświadomość, to owocuje)
- dobry wpływa na cerę i narządy wewnętrzne (mamy czas na regeneracji komórek i regulację funkcjonowania wielu narządów).
Co dalej?
Jeśli poprzestaniemy na ograniczeniu ilościowym i jakościowym, nie posuwając się do całodniowej głodówki, na plusy też można liczyć. Również cały okres 40-dniowego postu może być czasem konsekwentnej pracy nad sobą, duchowej i cielesnej. Przez te kilka tygodni warto próbować zmienić swoje nawyki żywieniowe. Jest szansa, że będą one kontynuowane na przyszłość. Rezygnacja ze słodyczy, na którą decydują się niektórzy, ma sens, jeśli później nie nadrabiamy tego ze zdwojona siłą. Słodycze to jednak niejedyny grzech żywieniowy. Warto na trwałe ograniczyć ilość tłuszczów zwierzęcych i używek.