Impregnacja drewna – jakich błędów unikać?
Gołe deski na tarasie, charakterystyczne chrupanie w ścianie, na które machamy ręką, czy nakładanie środków ochronnych według swojego uznania – to bardzo częste grzeszki majsterkowiczów. Niefrasobliwość może się jednak na nas odbić w przyszłości. Dlaczego?
Fot. Altax
O najczęściej popełnianych przy impregnacji drewna błędami Andrzej Wójcik, doradca techniczny Altax.
Źle dobieramy drewno
Każdy gatunek drewna ma inne właściwości. Poczynając od twardości i współczynnika skurczu, a kończąc na zawartości olejków i kolorze.
- Jeśli wiemy, jakie cechy są charakterystyczne dla danego gatunku, będziemy w stanie lepiej go dobrać ze względu na przeznaczenie – mówi Andrzej Wójcik.
Na tarasy wybierajmy drewno twarde i odporne na wilgoć. Jako drewno konstrukcyjne, doskonale sprawdzi się popularna sosna, a przy doborze drewna do budowy stołu, w większym stopniu mogą decydować względy estetyczne.
Źle dobieramy środki dekoracyjno-ochronne
Lakier, olej, lakierobejca – każdy produkt ma swoje właściwości. Warto je poznać, zanim zabierzemy się za impregnowanie. Szczególnie, jeśli wiemy, że deski będą intensywnie użytkowane. Lakier tworzy twardą powłokę, doskonale sprawdzi się więc na parkietach. Z kolei olej wnika głęboko w drewno i chroni je przed wilgocią, będzie zatem doskonały na taras. Lakierobejca nada się na pomalowanie ogrodzenia, a emalia – do odnowienia zniszczonego mebla. Każdy produkt to inny efekt.
Nie czytamy etykiet
Bywa, że użytkownicy malują drewno „po swojemu”, a potem są niezadowoleni z efektu, zniechęcają się do danego produktu i samodzielnego majsterkowania. A przecież nie musi tak być. Zaufajmy rekomendacji producenta, czytajmy etykiety, na których powinny znaleźć się informacje o właściwościach produktu i instrukcja aplikacji. To nie tylko ułatwi pracę, ale i pozwoli osiągnąć pożądany efekt.
Ignorujemy problemy
Na deskach pojawił się szarawy nalot? Ogrodzenie pojaśniało w nasłonecznionej części ogrodu? Lakier miejscami się przetarł? Bywa, że jesteśmy mistrzami w odkładaniu prac remontowych w nieskończoność. W rezultacie bardzo łatwo doprowadzić do sytuacji, w której szkód na podniszczonym drewnie nie da się już odwrócić. Lepiej zlikwidować problem w zalążku. Drewno nie ozdrowieje cudownym sposobem, a powłoka sama się nie odnowi.
Nie sprawdzamy stanu drewna
Dotyczy to zwłaszcza drewna na zewnątrz, które jest narażone na działanie wilgoci i różnych temperatur. Najlepiej jest wyrobić w sobie nawyk – po zimie sprawdzamy czy powłoka nie popękała, nie przetarła się lub deski nie zaatakował grzyb. A na jesieni przygotowujemy elementy drewniane do zimowania. W przypadku mebli ogrodowych, czasem wystarczy je po prostu umyć przed zamknięciem w komórce czy garażu.
Źle się zabieramy za remont
Przed remontem przygotujmy sobie czyste narzędzia, oczyśćmy powierzchnię. Jeśli trzeba – przetrzyjmy papierem ściernym. Przy pracach na zewnątrz domu, prozaicznym może wydawać się nawyk sprawdzania pogody, ale warto wiedzieć, że wilgotne drewno nie przyjmuje większości środków. Ponadto, produkt powinien mieć odpowiednią konsystencję, a na to wpływa temperatura otoczenia (idealna temperatura wynosi od 5 do 20 stopni Celsjusza). Do impregnacji drewna zabierajmy się więc z głową.