Kibiny, cepeliny i czarne lody w zielonym Wilnie
Spacer po Wilnie, podróż przez historię… Wilno jest pełne spokoju, zieleni, zaprasza do poznawania, zwiedzania. Przede wszystkim jest tu jakiś spokój, bez szaleńczego biegu turystów, choć przecież jest ich tu teraz sporo. Piękne niebo nad miastem, takie „barokowe” chmury, zabytkowe kamienice, Ostra Brama, zachwycające wnętrza kościołów. Można chodzić, oglądać i rozkoszować się wakacjami.
Ale przychodzi moment, że chcemy usiąść, odpocząć, zjeść coś lokalnego, napić się dobrej herbaty, smacznej kawy, a może spróbować jakiegoś deseru. I tutaj fajna przygoda z … czarnymi lodami.
Nie przyszłoby nam do głowy, że coś takiego można skosztować w stolicy Litwy. A jednak w Pilies sokoladine rzeczywiście spotykamy…czarne lody. Na początku nieufnie, bo nie wygląda to jakoś szczególnie, a jednak…smakuje. Czarne lody z wanilii w czarnym rożku wywołują niemal dziecięcy zachwyt. Umorusani czarnym smakołykiem oblizujemy, chrupiemy i zastanawiamy się skąd ten kolor. Jak informuje nas kelnerka to efekt dodania węgla. Wolimy już nie dopytywać o szczegóły, ale ponoć ten dodatek ma działania zdrowotne. Do tego dobra kawa i ciekawe wnętrze kawiarni dopełniają niesamowitego smaku czarnych lodów.
Można teraz wędrować dalej, odwiedzać kolejne kawiarnie i sprawdzać smak serwowanej kawy i słodyczy, wchłaniać atmosferę miasta nad Wilią.
A kiedy głód da o sobie znać i smak na słodkości gdzieś uleci trzeba poszukać miejscowych smaków. Jak Litwa to oczywiście cepeliny. Smakują wyśmienicie w niewielkiej knajpce tuż przy Ostrej Bramie. Te spore – oj spore naprawdę - ziemniaczane pyzy wszyscy tutaj kochają, bo są po prostu wyśmienite same w sobie, nie mówiąc już o najróżniejszych dodatkach. Nam zaserwowano w najbardziej tradycyjnej formie, czyli z mięsem, podane ze śmietaną i skwarkami. Pyszności. Ale to nie koniec doznań podniebienia według litewskich przepisów.
Czas na kibiny, czyli pierogi karaimskie… Karaimów sprowadził na tereny Litwy książę Witold w końcu XIV w. z Krymu i osadził ich wzdłuż granic Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz w Trokach, gdzie jako dobrzy żołnierze stanowili ochronę księcia. Dziś możemy kosztować ich pierogów i właśnie pierwsza degustacja była w Trokach. Ciepłe pachnące z bulionem…. To pierożki nadziewane koniecznie siekanym mięsem. Można kupić kibiny z wieprzowiną, baraniną lub wołowiną, ale te prawdziwie karaimskie muszą być z baraniną lub wołowiną. Pyszne… Druga degustacja to właśnie Wilno i taki sam niepowtarzalny smak…
W pamięci zostają wileńskie widoki i litewskie przestrzenie, a w ustach smak tutejszych potraw. Jeszcze nie wyjechało się z Litwy, a już się za nią tęskni. Tak więc do szybkiego zobaczenia i smakowania…
Izabela Fac, dziennikarz nie tylko kulinarny