Rzeszów rozwija się kulturalnie
Niezwykłe miejsce; może nieco patetycznie zabrzmi świątynia, ale na pewno z atmosferą X Muzy - wyczuwalną, wzmocnioną poprzez kultowe plakaty wiszące na ścianie. Studyjna - na 30 wygodnych foteli - salka kinowa. Z profesjonalnym obrazem i nagłośnieniem. W foyer - aneks z ciachami z wiodącej pracowni słodkości. Znakomita kawa hiszpańskiej palarni dopełnia całości urzekającym zapachem. To klimat nowo otwartego przybytku, wspomnianej wyżej Muzy – Kina za Rogiem.
A wszystko dzięki inżynierowi, który miał marzenie. Zrodziło się z pasji i corocznych pielgrzymek na Festiwale Filmowe w Kazimierzu Dolnym. Pełen zapału, w realizację zaangażował całą swoją rodzinę. Pięć lat dopieszczali i doprecyzowali wspólną wizję lokalu przy ul. św. Mikołaja 6. Wyszła - piękna kolorami, jako kompromisowy melanż tęsknoty za indywidualizmem z… praktyczną Ikeą. Okraszony perełkami, w postaci – na przykład - ręcznie malowanych kafelków. W ubiegły piątek ta ostoja Kultury i Sztuki szeroko otworzyła swoje podwoje. Nieprzypadkowo napisałam dużą literą; tutaj jest obecna Kultura i Sztuka, proszę państwa. To przedsięwzięcie biznesmena Pawła Kadłuczko, w które - razem z małżonką - zaangażował swoje dorosłe już dzieci. Ten miłośnik filmów nie mógł przeboleć, że młodzież ogląda je teraz na komputerze, tracąc tym samym wiele z ich uroku, i czaru przeżywania na kinowym ekranie.
Ma być fajnie i bez pośpiechu; idea slow life (która porywa coraz więcej ludzi) idealnie się tutaj wpisuje. - Fajnie nam - mówił właściciel - czyli rodzinie i przyjaciołom, a przy okazji tym fajnie chcemy się podzielić z mieszkańcami Rzeszowa. Film to także pasja jego żony. – Jesteśmy miłośnikami kina, i bardzo odpowiada nam taki familiarny sposób ich oglądania.
O idei „Kina za rogiem” usłyszeli z żoną kilka lat temu, właśnie podczas jednego z Festiwali Filmu. Od razu zaświeciła się im zielona lampka. W tym projekcie łatwo było się zakochać: Kina za Rogiem pozornie niczym nie różnią się od wielu małych, studyjnych; a jednak to zupełnie co innego, za tym projektem stoi cała filozofia. I myślę, że ta filozofia jest clou całości, która robi różnicę. Ideą Kin za Rogiem jest stworzenie kina odwołującego się do tęsknoty za kameralną wspólnotą w przyjaznym miejscu, do pomysłu na „kino dla przyjaciół”. Wyjątkowość sieci polega też na całkowitym otwarciu na oczekiwania widza; ważne jest reagowanie na to, czego chcą widzowie i dostosowanie repertuaru do ich oczekiwań i zgłaszanych życzeń.
Wiele spraw zadzieje się tutaj spontanicznie; właściciele są bardzo otwarci, chcą stworzyć przestrzeń dla ludzi, którzy mają coś do powiedzenia. Z przyjemnością zorganizują wernisaż podkarpackiego artysty czy spotkanie z pisarzem. A świętowane urodziny, imieniny czy jubileusz można zgrabnie połączyć z projekcją filmu.
To wspaniałe, że Pan Paweł chce zrobić coś, co zaspokoi jego potrzeby wyższe. Otwarciu kina nie przyświecała żadna chęć zysku; pragnie, żeby kino było na każdą kieszeń. Dlatego cena biletu to tylko 8,50 zł. Oby więcej takich osób; dzięki nim, życie staje się piękniejsze. Dziękuję.
Anna Drajewicz
PS. Na otwarciu, gościem specjalnym był, urzekający swoją charyzmą, Marian Dziędziel.