„Stary Piernik” także na słodko

Opublikowano: 2019-03-22 10:52:47, w kategorii: Miejsca, sklepy, lokale

Nazwa jest po prostu słodka i taka nieco przewrotna. Gdzie idziemy? Do Starego Piernika i szeroki uśmiech z przymrużeniem oka. Kolejna kulinarno-słodko-kawowa przystań czeka na odkrywanie serwowanych smaków.

Stary Pienik na słodkoStary Pienik na słodkoStary Pienik na słodkoStary Pienik na słodko
Stary Pienik na słodko
Stary Pienik na słodko

Kawiarnia „Stary Piernik” to przytulne miejsce, pełne miękkich foteli, które aż zapraszają do odpoczynku, lekko stłumione światło i za oknami spacerujący lub gdzieś spieszący się ludzie. W ręku pyszna kawa lub aromatyczna herbata, na stoliku coś pięknie słodkiego… Tak mogłoby wyglądać każde popołudnie.

Rzeszowska ulica Kościuszki (choć w oficjalnym adresie mamy ul. Dymnickiego 1A) kusi wieloma smacznymi miejscami, ale tym razem wygrywa Stary Piernik. To część Grand Hotelu, więc w karcie można znaleźć także coś smacznego na obiad. Ale tym razem ma być słodko i z dodatkiem kawy, herbaty lub innych napojów. Wybór ciężki, bo zza szyby uśmiechają się tarty, „malinowa chmurka”, bezy pavlowa. I mnóstwo propozycji kaw, herbat, koktajle na bazie wiejskiej maślanki, kuszą liczne propozycje smoothies, soki i czekolady. Kawiarnia serwuje także rodzime wyroby – soki o pięknej nazwie przypominającej mi lata dzieciństwa i sad moich dziadków – agrestiada. Nazwa choć nawiązująca do tego smacznego owocu, nie oznacza soku tylko o tym smaku, ale są różne wersje w wieloma owocowymi wariacjami.

Co wybrać? Na stoliku pojawia się pyszna, lekka „malinowa chmurka” i truskawkowe smoothies, które doskonale uzupełnia słodki smak ciasta. No i świetna herbata – burgund z wanilią, ta kolei stworzyła wyśmienitą parę z bezą, której wielkość przeszła wszelkie oczekiwania. Jeśli ktoś szuka słodyczy tu znajdzie w ilości bezowo-wielkiej i smacznej.

Przytulne wnętrze Starego Piernika, szmer rozmów, lekki półmrok i smaki ciast w połączeniu z jasnym popołudniowym słońcem na ulicy powodują, że można tu poczuć jakby zatrzymał się czas, a my jesteśmy obserwatorami pędzącego życia, które toczy się na ulicy. Wielki atut tego miejsca, to spokój, odpoczynek dla nas samych skołowanych codziennym nieznośnym czasem hałasem i gwarem świata, bez niepotrzebnej często głośnej muzyki, która utrudnia rozmowy.

Miłego „staropiernikowego” popołudnia.

Izabela Fac, dziennikarz nie tylko kulinarny

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij