Gorzka – żeby nie było aż tak słodko

Opublikowano: 2019-02-11 11:42:40, w kategorii: Miejsca, sklepy, lokale

Pani Zuzanna to farmaceutka, która po urlopie macierzyńskim nie wróciła do apteki, ale podążając za swoją pasją, powołała w Rzeszowie do życia Pracownię Wypieków, pod intrygująco przewrotnym szyldem Gorzka.

Gorzka – żeby nie było aż tak słodkoGorzka – żeby nie było aż tak słodkoGorzka – żeby nie było aż tak słodkoGorzka – żeby nie było aż tak słodko
Gorzka – żeby nie było aż tak słodkoGorzka – żeby nie było aż tak słodko
Gorzka – żeby nie było aż tak słodko

Wszystko po to, aby pamiętać, aby nie było aż tak bardzo – cukierkowo – słodko. Przede wszystkim ma być błogostan radości i endorfin; buzujących u każdego, delektującego się wypiekami Zuzy – bo są tego warte!; na prawdziwym maśle, porządnej czekoladzie, mące i jajkach.

Właścicielka Pracowni Wypieków Gorzka w Rzeszowie (ul. Kopernika 18/1) już od dziecka przesiadywała w kuchni; była dla niej miejscem magicznym. Z wielką fascynacją, z rozpalonymi emocją policzkami, pod czujnym okiem mamy mieszała serek z jajkami, zagniatała ciasto, rozpuszczała czekoladę.

Później, dorosła Zuza, chętnie podejmowała gości. A że jej wypieki wzbudzały powszechny zachwyt, zaczęła przyjmować na nie zamówienia. Zapotrzebowanie okazało się tak duże, że zdecydowała się otworzyć firmę. Jak sama opowiada, „wciągnęło ją” na tyle, że zaczęła jeździć na szkolenia; głównie z artystycznych dekoracji tortów, bo to ją najbardziej interesowało: - Chciałam robić coś wyjątkowego, czego u nas w Rzeszowie jeszcze nie było.

Silne pragnienie, poparte wizją – dzięki uporowi i determinacji – zaowocowało. Jej torty to prawdziwe dzieła sztuki; są zdobione żywymi kwiatami i liśćmi, dekoracjami z papieru jadalnego, albo kremu maślanego. Okraszone czekoladkami, kolorowymi cukierkami i ciasteczkami, robią prawdziwą furorę. Zamawiane dla jubilatów i solenizantów, ozdabiają stoły weselne, uroczystości chrzcin i komunii. Powszechnie chwalone są także jej pozostałe wypieki; goście doceniają walory smakowe i artystyczne.

Sernik OREO wpisał się doskonale w hasło „wcale nie taki słodki”. Jest słodszy od pozostałych, ale w granicach. Specjalnie rozkroiłam, żeby pokazać, jak efektowne są w nim cegiełki czekolady. Z kolei MANGO zachwycił nieprawdopodobną wprost delikatnością; jak Ona to robi, cudownie rozpływał się w ustach. Niebiański, po prostu niebo spływa na ziemię. Ukoronowaniem doskonałości - intensywne kropki żółtego owocu.

Sernik orzechowy, poza wspaniałym smakiem, ma niezwykle chrupiący, cudownie chrzęszczący, ciemny spód. Całkiem zaskoczył, bo krył w swym wnętrzu niespodziankę… Gwarantuję, że zauroczą was smakiem dzieła Pani Zuzanny; zaproście je na swoje przyjęcia. Można zamówić również kompletne, bogate „słodkie stoły”.

Anna Drajewicz

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij