Poznajcie Kucharzy. Warto!
Było pewne, że szybko do nich wrócę. Zaskoczona obfitością różnorodności karty jesienno-zimowej Restauracji Kucharzy, chociaż graficznie kiepsko czytelnej, jednakże tak pełnej smaków i tekstur! Istny ful wypas. Pojawiłam się więc, w powiększonym składzie, aby móc skosztować więcej. Na stolikach – spontanicznie - urządziliśmy festiwal potraw „made in Kucharze”. I nasze kubki smakowe oszalały.
Zupy – kremy; pierwszy: dyniowo – kokosowy; smak fenomenalny dzięki imbirowi, kolendrze i rewelacyjnie zamarynowanych ziarenek czerwonego pieprzu, które rozgryzane - dostarczały iście dziecięcej radości eksploracji terenów nieznanych. Zanurzone w gęstym, esencjonalnym kremie - „niby od niechcenia” - krewetki koktajlowe, podbijały sytość całości. Drugi – z buraka, na cydrze jabłkowym - zachwycił popcornem z kaszy gryczanej i świetnie komponującą się chmurką śmietanki chrzanowej. Chips z jabłka dodawał subtelnej lekkości i podkreślał nutę rajskiego owocu.
O hummusie już pisałam; chciałam jeszcze raz podkreślić jego wyjątkową „smakowitość” i arcyciekawy sposób podania. Brawo!
Wędzony pstrąg, wzbogacony został prosciutto crudo, czyli włoską szynką wieprzową, „zakonserwowaną” jedynie solą morską. W otoczeniu kostek buraka, kaparów i delikatnego chrzanu okazał się bardzo interesująca kompozycją kulinarną, niezwykle pięknie podaną. Podziwiając ją – od razu nasunął się przymiotnik „widowiskowa”. W ogóle, wszystkie dania wychodzące z ręki Kamila, Szefa Kuchni, bez wątpienia zasługują na taki epitet; ech, pozazdrościć oczom, miały też wielką ucztę.
Pieczona makrela ułożona w kleksie sosu cytrynowego, podrasowanego estragonem, faszerowana kruszonem ziołowym... smakowała, och, jakże mi smakowała. Ale królem uczty zostały jednomyślnie żeberka BBQ. Mistrzostwo moi drodzy; to był w zasadzie mus z żeberek, w towarzystwie dipu chrzanowego (mógłby być ostrzejszy) i surówki z modrej kapusty. Trafiał celnie w punkt wytrawnego mięsożercy. Frytki z batata i chrupiące krążki z cebuli dopełniały całości wybornego dania.
Punkt obowiązkowy każdego łasucha, czyli deser; mocno, mocno czekoladowe, korzenne brownie, wzmocnione gęstą czekoladą, słodkość której przełamywał sos pomarańczowy. Dosłodzone na bogato kruszonką z bezy. Przykryte czapą naszpikowanych bakaliami lodów. Pełnia szczęścia!
Cieszę się bardzo, że Restauracja Kucharze (ul. Krajobrazowa 10/5L) zostali zasłużenie nagrodzeni w jesiennym Restaurant Week. Zdobyte trofea (oprócz II miejsca) to - Najlepsza atmosfera w lokalu i Najlepsze danie główne.
Anna Drajewicz