Tłusty czwartek coraz bliżej

Opublikowano: 2013-02-04 22:46:55, w kategorii: Porady

W tym dniu nie liczy się kalorii. Zgodnie z tradycją, w ostatni czwartek karnawału wszystko jest dozwolone, a pączki wręcz obowiązkowe - by zapewnić sobie powodzenie, trzeba zjeść przynajmniej jeden...

Fot. Halina Kossak

Fot. Halina Kossak

Dlaczego w czwartek i dlaczego właśnie pączek? Tradycja to na tyle stara i popularna, że doczekała się wielu interpretacji.

Według Zygmunta Glogera, historyka i etnografa, ostatni czwartek karnawału został nazwany tłustym od tłustych biesiad, jakie się wtedy odbywały. Zarówno lud wiejski, jak i szlachta - a zwłaszcza szlachta, lubiąca dobrze zjeść - mieli świadomość zbliżającego się postu i chcieli sobie wynagrodzić przyszłe wyrzeczenia, jedząc niejako na zapas.

Fakt, że to czwartek, a nie inny dzień, też ma swoje wytłumaczenie. Jeden z papieży na przełomie IX i X wieku ustanowił 46-dniowy post, który kończyła sobota przed Wielką Niedzielą. Licząc od tej świątecznej niedzieli  46 dni wstecz wypadało, że ostatni dzień wolny od postu to właśnie czwartek.

Tłusty czwartek jest dniem ruchomym i zależnym od daty Wielkanocy. Zawsze jest to ostatni czwartek karnawału kończącego się w środę popielcową, rozpoczynającą 40-dniowy post.

Historia tego zwyczaju

Według najpopularniejszej genezy, te karnawałowe przysmaki są wynalazkiem kuchni wiedeńskiej. Powstały rzekomo w czasie oblężenia Wiednia przez Turków, w 1683 r., a wymyśliła je niejaka pani Krapf. Gdy piekarze walczyli na wałach, żony zastępowały ich przy piecach i dzieżach. Małżonka Krapfa wpadła na pomysł, by zgłodniałym obrońcom usmażyć kule z drożdżowego ciasta.

Inna wersja podaje, że pączkowa tradycja sięga czasów starożytnych. W Rzymie ostatnie dni karnawału były czasem zabawy - obchodzono wtedy saturnalia, biesiadując ku czci Saturna. Wszyscy z lubością spożywali wówczas tłuste potrawy, a wśród nich coś, co przypominało dzisiejsze pączki.

Różne tradycje w regionach kraju

* Na Kurpiach od tłustego czwartku  po zapustny wtorek jadano pępuchy lub pampuchy, czyli racuszki smażone na słoninie, nierzadko z mąki gryczanej.

* Na Śląsku były popularne pączki zwane kreplami.

* W Polsce centralnej znano pączki i racuchy.

* W Małopolsce dominowały faworki.

* Na Podlasiu gospodynie przygotowywały dość nietypowy deser – bułeczki pszenne, przepoławiane i zanurzane w rozpuszczonym smalcu ze słoniną.

* Kielecczyzna słynęła z prażoków (zwanych też paciorą): mąkę prażono na patelni, potem dodawano wody, a po usmażeniu okraszano słoniną. Potrawę popijano mlekiem.

Pierwsze pączki wcale nie przypominały dzisiejszych. Pieczono je z chlebowego ciasta, nadziewanego słoniną i smażonego na smalcu. Dopiero w XVI wieku zaczęły pojawiać się słodkie wypieki w postaci racuchów, blin i pampuchów. “Prawdziwy pączek był tak pulchny, że ścisnąwszy go w ręku znowu rozciągał się do swojej objętości, a wiatr zdmuchnąłby go z półmiska.” – czytamy u Jędrzeja Kitowicza w “Opisie obyczajów polskich”. Pączki wiejskie nie były tak lekkie, ale twarde i dobrze wypełnione marmoladą, tak że “specjałem tym można było nabić niezłego guza i podsinić oko”.

Halina Kossak

Korzystamy z plików cookies i umożliwiamy zamieszczanie ich stronom trzecim. Pliki cookies ułatwiają korzystanie z naszych serwisów. Uznajemy, że kontynuując korzystanie z serwisu, wyrażasz na to zgodę.

Więcej o plikach cookies można dowiedzieć się na uruchomionej przez IAB Polska stronie: http://wszystkoociasteczkach.pl.

Zamknij